Masz astme? Biegaj!

Moje szokujące stwierdzenie aż prosi się o wyjaśnienia. Pokrótce napiszę co zmieniło się w moim życiu dzięki bieganiu i jak pomogło w walce z chorobą. Więc zaczynajmy.

Na poradnikzdrowie.pl możemy znaleźć odpowiedź na to czym jest astma:
Astma (łac. asthma, inaczej także dychawica oskrzelowa), to przewlekła, nieuleczalna zapalna choroba dróg oddechowych, która prowadzi do ograniczenia wydolności dróg oddechowych w wyniku niekontrolowanych skurczów oskrzeli oraz gromadzenia się w nich gęstego śluzu.

Objawy astmy oskrzelowej mogą więc pojawiać się i zanikać, ale stan zapalny w drogach oskrzelowych trwa stale.

Każdego roku z powodu astmy i jej następstw (np. przewlekłej obturacyjnej choroby płuc) na całym świecie umiera rocznie około 180 tysięcy osób.

Szacuje się, iż na astmę choruje na świecie – w zależności od kraju – od 1 do 18% populacji. Według WHO – Światowej Organizacji Zdrowia – jest to globalnie ponad 235 milionów osób, które nie mogą spokojnie, bezpiecznie oddychać. Dużą grupę stanowią dzieci.

W Polsce na astmę choruje około 4 milionów osób. Według badania ECAP w 2007 roku na astmę chorowało w Polsce około 11% dzieci w wieku 6–14 lat i około 9% populacji dorosłych.

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/uklad-oddechowy/astma-oskrzelowa-objawy-przyczyny-i-skuteczne-leczenie_36554.html

Jaki ta choroba ma związek ze mną? Otóż od dziecka jestem alergikiem co spowodowało u mnie wystąpienie astmy alergicznej. Najgorsze w tym wypadku było uczulenie na roztocza kurzu domowego i pyłki roślin. Z różnych źródeł możemy dowiedzieć się, że podrażniają one nasz układ oddechowy, powodując skurcz oskrzeli i nadmiar wydzieliny, która wywołuje kaszel.

O ile pyłki nie są specjalnie dokuczliwe, bo do okresowych duszności przyzwyczaić się można to roztocza kurzu to zupełnie inna bajka. One są wszędzie i chociaż u mnie w domu rodzina starała się co tydzień dokładnie czyścić mój pokój, niewiele to dawało. Brałem leki wziewne podczas ataków kaszlu, które miałem zawsze przy sobie w okresach wzmożonej aktywności roztoczy( zima) albo pyłków( wiosna) takie jak Tilade, Flixotide i podobne oraz tabletki odczulające. Tak! To trwało kilkanaście lat!
Powoli staraliśmy się odrzucać leki, lekarz zapewniał że z jest szansa, że z tego wyrosnę bo organizm od małego już dzielnie walczy i jest dość silny. Ataki kaszlu pozostały w okresie zimowym i wiosennym. I tak do samego okresu liceum. Tutaj chociaż mama kazała mi brać leki ja miałem już ich dosyć i się zbuntowałem. Przestałem je brać chociaż cały czas miałem duszności.

Jeszcze w okresie gimnazjum oraz liceum pojemność płuc była na tyle mała że nawet przy niewielkim wysiłku fizycznym traciłem dech, robiłem się czerwony, ciśnienie rozrywało mi głowę. Teraz już wiem, dzięki artykule Krzysztofa Dołęgowskiego dla magazynbieganie.pl, że były to objawy astmy wysiłkowej i jej apogeum przypadało do kwadransa od rozpoczęcia aktywności, kiedy to duszności są nasilone. Pamiętam okres jak trenowałem z koleżanką chorą na astmę i miała przy sobie inhalator i zawsze brała go w tym właśnie okresie!

Ale wróćmy do mnie. Punkt zwrotny pojawił się w momencie, gdy stanąłem przed wyborem w liceum pomiędzy bieganiem a piłką nożną podczas wf. Zaznaczam, że nigdy nie potrafiłem szczególnie dobrze grać w piłkę, z powodu problemów z wydolnością zazwyczaj stałem na bramce, gdzie nie trzeba się wiele ruszać. Wybrałem więc bieganie. Bardzo często w trakcie ataków kaszlu robiono mi spirometrię i wydolność nie pozwalała na jakikolwiek sport. Brałem więc sporo zwolnień z wf. Aha… Spirometrie z powodu astmy miałem robioną dwa razy do roku i zawsze wynik był zły. Do tego podczas pobytów w szpitalu miałem badany PEF- szczytowy przepływ wydechowy, czyli maksymalna prędkość przepływu powietrza, którą jesteśmy w stanie uzyskać podczas wydechu. Jeszcze w wieku 6 lat lekarze odkryli kuriozum! Najwyższy wynik PEF oraz lepsza spirometria występowały jak trafiałem do Wojewódzkiego Centrum Pediatrii Kubalonka w Istebnej. Z czasem jeździłem tam co roku. Początkowo twierdzono, że klimat morski poprawi moje zdrowie, ale to jednak góry okazały się zbawienne. Po powrocie do domu niestety objawy powracały.

Wróćmy teraz do biegowej sekcji sportowej. Nie miałem całkowitego zakazu i zwolnienie z wf, ale mój nauczyciel dostał wytyczne od mojego lekarza, że mam się nie przemęczać bo choruje na astmę. Nie chcieli mnie po raz kolejny całkowicie odciąć od aktywności. A ja nie chciałem się wygłupiać przed kolegami, że nauczyciel przerywa mi lekcję. Jeszcze w gimnazjum przebiegnięcie 1km wiązało się z okropnym ciśnieniem, brakiem tchu i sinieniem na twarzy. Płuca były na tyle obrzęknięte, że nie były w stanie ogarnąć czegoś takiego jak bieg. Musiałem coś zrobić. Rodzice z polecenia lekarza zabronili mi biegać. Jak mama była jeszcze w pracy albo rodzina wychodziła do sąsiada, wymykałem się przeskakując przez płot, bez inhalatora! I biegłem w las. Po kilku minutach zaczynałem się dusić, w glowie szum, znowu blokada oskrzeli. Tym razem postawiłem wszystko na jedną kartę i spróbowałem to wytrzymać. Potem było już w miarę ok. Po zakończeniu brałem leki bo dalej mnie dusiło a ja odksztuszałem wydzielinę z płuc. Nie robiłem tego regularnie. Biegałem 2,5-5km jak rodziców nie było w domu. Na lekcjach wf prosiłem kolegę z którym biegaliśmy zazwyczaj 45min o marszobiegi żebym łapał tchu bo mam problem ze zdrowiem i mnie dzięki temu krył. Nauczyciel nigdy mnie nie ściągnął do szatni. W międzyczasie robiłem trekkingi w góry z rodziną, gdzie czułem się świetnie. Wyniki PEF i spirometrii nagle zaczęły się poprawiać.

Dzisiaj, regularnie się badając nie mając problemów z oddychaniem, bardzo dobrych wynikach spirometrii i PEF, występuje jeszcze lekki obrzęk oskrzeli. Są to pozostałości, które będę miał do końca życia, ale po konsultacjach z lekarzem nie uniemożliwiają one biegania. Warto wspomnieć, że odkąd zacząłem biegać i robić wszystkim na przekór, odrzuciłem wszelkie leki wziewne na astmę.

Teraz wyobraźcie sobie co łączy Otylie Jędrzejczak, Roberta Korzeniowskiego, Marit Bjergen albo Paule Radcliffe. Oni wszyscy chorowali na astmę.

Teraz śmiało mogę powiedzieć, że bieganie stało się dla mnie najlepszym lekiem na astmę jaki miałem. W obecnych czasach słyszy się o środkach dopingowych, jakimi są kortykosteroidy, które sam kiedyś stosowałem na astmę. Jeżeli któryś ze sportowców ma stwierdzoną astmę, może legalnie brać taki doping. Osobiście uważam, że trzeba się kiedyś przełamać i spróbować pobiegać bez.

Na portalu jak-biegac.pl widnieje artykuł zatytułowany „Bieganie z astmą wcale nie takie straszne! Czyli o czym trzeba wiedzieć przed startem?”, w którym autor dowodzi, że to właśnie bieganie jest najlepszym sportem dla astmatyka oraz im częściej będziemy biegać, tym szybciej usuniemy ją z Naszego organizmu. Oczywiście najpierw powinno się to skonsultować z naszym lekarzem u którego się leczymy. Powinien nam udzielić wskazówek jak długo i w jaki sposób należy rozpocząć trening. Na tym samym portalu dowiedzieć się można kilku wskazówek na temat jak biegać z astmą:

  1. Przede wszystkim przed rozpoczęciem biegu należy zastosować odpowiednie (wskazane przez Naszego lekarza) leki wziewne.
  2. Następnie rozgrzewka dla początkujących biegaczy! Przed startem zawsze rozgrzewamy się minimum przez 10 -15 minut Mogą to być tylko delikatne skłony, ważne żeby rozgrzać mięśnie i przygotować je do biegu!
  3. Nie biegajmy zbyt długo! Bieganie (trening biegowy) u osób chorych na astmę nie powinien trwać dłużej niż 30 minut! W tym miejscu polecam dość popularne marszobiegi dla złapania tchu.
  4. Zacznijmy biegać na krótkich dystansach, stopniowo zwiększajmy odległości, ale z głową.

A więc astmatycy! Powodzenia!